Nie chcę być idealna. Wolę sobie przyzwolić na bycie sobą. Dążenie do ideału wykańcza fizycznie i psychicznie.
Mówił Ci już ktoś, że bycie idealnym jest przereklamowane? To posłuchaj: to okropne i strasznie nudne. Wyobraź sobie świat, w którym wszyscy są idealni. Każda rysa na twarzy jest równa, a na ciele nie ma mowy o zgrubieniach czy zakrzywieniach. Robimy wszystko w ten sam sposób – idealnie. Wykonujemy to samo, bo w każdej dziedzinie jesteśmy świetni. Nawet lubimy te same rzeczy. A wiatr nigdy nie rozwiewa naszych włosów, bo zawsze są idealnie ułożone. Co za smutny i koszmarny świat. I z całego serca dziękuję za to, że jest nieidealnie.
Musisz być idealna – mówi głos
Jest taki głos w głowie, który mówi: „Musisz być idealna”, „Musisz być idealna w tym, co robisz albo nie rób tego wcale”. „Nie wyszło Ci idealnie, więc jesteś do niczego”. Często go słyszysz? To Twój wewnętrzny krytyk, który będzie cię osądzał i wyrzucał braki. Nieważne, że jesteś w czymś dobra. On zawsze wypomni, że czegoś jeszcze zabrakło, że inni zrobiliby to lepiej. Nie znoszę swojego krytyka, dlatego podjęłam się próby jego wyeliminowania na terapii. Bo niszczy dobro, które tworzę. Atakuje chwiejące się nieraz poczucie wartości. Odbiera radość życia i wysysa energię.
Dlaczego słyszę głos swojego krytyka? Zrodził się w Tobie jako efekt uboczny traumy, której doświadczyłaś. Ukształtowały go kolejno przykre doświadczenia. Ludzie, których spotkałaś i którzy Cię skrzywdzili. W Twoim sercu zrobiła się rana, która otwiera się w nieoczekiwanym momencie. Głos krytyka to w rzeczywistości głos tamtych osób. Przybiera postać wyrodnego ojca, który nigdy Cię nie pochwalił, ciągle uciszał, nie słuchał, nie poświęcał Ci czasu, był surowy i brał, co chciał i ile, ale nigdy nie dawał. Krytyk to toksyczna matka, która wiecznie zarzucała ci, że źle wyglądasz, niczego nie potrafisz, a ona zrobiłaby to lepiej, dbająca głównie o siebie i mówiąca, że na niczym się nie znasz. Najłatwiej przyswajają komunikaty wysyłane przez innych, głównie rodziców dzieci. Słuchają i obserwują, a po latach wraca do nich głos matki czy ojca: „Jak zwykle wszystko robisz źle. Zmień ubranie, bo wyglądasz beznadziejnie”.
W dzieciństwie zapamiętujemy również gesty i mimikę dorosłych. Niektóre tak zapadają nam w pamięć, że później trudno się od nich uwolnić. Dorosłaś, ale ciągle słyszysz: „Gdybyś była idealna, mógłbym Cię pokochać. Gdybyś była wystarczająco dobra, byłoby inaczej, ale nie jesteś”. To dlatego teraz za wszelką cenę chcesz być idealna, bo myślisz, że wtedy zasłużysz na miłość. Tylko co to za miłość bez bezinteresowności i zupełnej akceptacji?
Twój ideał Cię zniszczy
Nie ma nic gorszego niż wpadanie w skrajności. A zwłaszcza w te, które mogą zabić. Dążenie do ideału wykańcza fizycznie i psychicznie. Twoje ciało umiera, kiedy przestajesz jeść, by wyglądać jak modelka z czasopisma. Krzyczy, kiedy nie masz umiaru w treningach na siłowni. Twoja twarz robi się zmęczona od ciągłego makijażu, pod którym nawet nie da się oddychać. Włosy niszczą się od kolejnego farbowania, bo obecny kolor nie był tym idealnym. Twój umysł jest przeciążony od ciągłego myślenia i porównywania się z innymi. „Ktoś inny był lepszy od ciebie” – krzyczy. Stajesz się pesymistką, bo ciągle źle się oceniasz. Masz już tak duże kompleksy, że nie możesz na siebie patrzeć, a świat wokół jest czarny, bez kolorów. Nie ma w Tobie życia. Jak skoro je codziennie zabijasz? Może tkwisz już w depresji, bo wszystko się na siebie nałożyło, więc twoja psychika choruje.
Dążenie do ideału niszczy. Który to już raz wpatrujesz się w zdjęcia, rolki czy relacje osób w internecie? Na Instagramie jest pełno dziewczyn, którym się powodzi w życiu i mają wszystko, o czym ty możesz tylko pomarzyć. Ciągle dodają nowe zdjęcia z egzotycznych podróży, w drogich ciuchach i gadżetach, z nowocześnie urządzonego domu. Tylko że to nie zawsze jest prawdziwe. Często to jedynie sztucznie wykreowana rzeczywistość. Świat, który ktoś sobie stworzył i jak reżyser idealnie zaplanował przestrzeń. Wszystko jest poukładane zgodnie z wizją, przerobione przez programy graficzne, z nałożonym filtrem fotograficznym. To kłamstwo, a za nim kryje się prawdziwa rozpacz. Bo jak długo można udawać?
Pogoń za ideałem ciągnie na dno. Zabiera Ci codzienną radość z prostych rzeczy. Stajesz się jej więźniem. A gdy już widzisz, że nigdy jej nie dościgniesz, przychodzi załamanie. Kiedy chcesz być idealna, nie potrafisz docenić tego, co masz. Jesteś ciągle spięta, zblokowana i nie pozwalasz sobie poczuć się swobodnie, z obawy przed popełnieniem gafy. Marnujesz potencjał, który w Tobie drzemie. Skupiasz się na sobie, zaniedbując potrzeby innych. Masz na oczach klapki, które przysłaniają Ci świat i ludzi. Wegetujesz, zamiast żyć, póki to życie jeszcze masz. Ale wcale nie musi tak być.
Każą być ideałem, a sami nim nie są
Świat mediów kreuje obraz ideału. Narzuca go nam i każe do niego dążyć. Bądź idealna, a wtedy inni powiedzą, że jesteś piękna. Jakby perfekcja była najważniejsza. To zdecydowanie obraz odwróconej hierarchii wartości. Dlaczego nie pokażą uśmiechniętej, subtelnej kobiety, zamiast tej rozebranej ze sztuczną tapetą na twarzy? Teraz wszędzie takie są: w filmach, grach i czasopismach. Dziś trudno znaleźć produkcję, która nie ociekałaby erotyzmem. A to on jest pokazywany jako kobiecy ideał. Naprawdę chciałabyś wyglądać jak perfekcyjna medialna prostytutka?
Rozebrane dziewczyny z mediów, choć tak je kreują, wcale nie są idealne. Spójrz na te gramy tapety na twarzy, na wyretuszowaną komputerowo twarz i tak samo uwypuklone inne części ciała. Media tylko chcą, żebyś wierzyła w to, że są prawdziwe. Za to im płacą. Dobrze wiesz, że nie ma ludzi idealnych. A ci, którzy narzucają nam, że mamy być takie, a nie inne, też nie są perfekcyjni. Mają wiele skaz, wad, a żeby tego było mało, żerują na naszych uczuciach.
Gdyby wszyscy byli tak samo idealni, na świecie zabrakłoby różnorodności i… ludzi. Zniknęłyby te wszystkie barwy ze świata. Nie byłoby orzeźwiającego deszczu, co zmazuje nam makijaże. Nie wychodziłybyśmy więcej do ogrodu w piżamie i nie skakały po kałużach, a nasze włosy już nie kręciłyby się uroczo każdy w swoją stronę. Nasze oczy nie miałyby oryginalnego kształtu i nikt by już nie mówił, że są zwierciadłem duszy. Bo jak skoro każde jest takie samo bez tańczących w źrenicach ogników? Nie musisz być idealna. Wręcz w ogóle nie staraj się taka być. Taka jak jesteś teraz, jesteś najlepsza.
Jeśli spodobał Ci się mój artykuł zapraszam na wirtualną kawę. Twoje wsparcie doda mi energii do dalszego działania i pomoże utrzymać bloga. Dziękuję 🙂