Przed miłością nie uciekniesz. Podobnie jest ze smutkiem, który zakrada się do naszej duszy. Zaburza wewnętrzny spokój i doprowadza do łez. Na szczęście na wszystko są sposoby!
Wycofanie, przygnębienie i brak energii. To objawy smutku, emocji, która sprawia, że czujemy się bezsilni. Nie należy go lekceważyć, ponieważ zbyt długie trwanie w stanie przygnębienia i rozpaczy przeradza się w depresję.
Smutek najczęściej pojawia się w wyniku przykrych doświadczeń. Coś się wydarzyło, a my jesteśmy zdołowani. Jak walczyć ze smutkiem i znów cieszyć się życiem? Poznaj 3 sposoby Brunetki!
Na smutek najlepsza jest… czekolada
Poprawa samopoczucia, zastrzyk energii i pełna koncentracja. Czekolada to przysmak lubiany niezależnie od wieku. Jedni mówią, że psuje, drudzy, że „ratuje”. Jakby nie było… to czekoladowa bomba szczęścia!
Czekolada to przysmak, który uzależnia, o czym przekonałam się na własnej skórze. Ale nie tylko dlatego mam ją pod ręką. To mój sposób na smutek, doła i brak energii.
Według przeprowadzonych badań, czekolada zawiera aż 600 substancji, które korzystnie wpływają na zdrowie. Tak więc magnez, potas i żelazo natychmiast dodają energii oraz poprawiają pracę mózgu i mięśni. W konsekwencji lepiej radzimy sobie z koncentracją i reagujemy na bodźce z zewnątrz.
Inne działania czekolady? Złagodzenie nasilającego się stresu, który odczuwamy często podczas smutku. Oprócz tego lepsza praca mózgu, a zdrowe myślenie chroni nas od przygnębiających myśli. Po trzecie, lepsze krążenie i zdrowsze serce.
Zgodnie z jednym zaleceniem powinniśmy spożywać 2 lub 3 kostki ciemnej czekolady. Jednak… nie trzeba koniecznie jeść czekolady, by pożegnać smutki. Możemy też wybrać się do spa na czekoladowy zabieg.
Przytulanie usunie każde zmartwienie
Kiedy ludzie zgrywają szorstkich i nietykalnych, najlepiej ich przytulić. Pod dotykiem topnieje każde serce. A smutki? One „topią się” podobnie.
Przytulanie to numer drugi na mojej smutkowej liście uzależnień. Gdy jestem smutna, przytulam się do chłopaka bez umiaru. Dlaczego? Po pierwsze to lubię. A po drugie przytulenie się do jego piersi i wdychanie perfum uspokaja. Z tym sposobem na doła trafiłam w dziesiątkę. Ponieważ według psychoterapeutki, Virginii Satir, by przeżyć, musimy się przytulać cztery razy w ciągu dnia, by być zdrowym – osiem, a by się rozwijać – dwanaście. Z tych zaleceń wynika, że na walkę ze smutkiem potrzebujemy osiem „dotyków” dziennie.
Czy przytulanie faktycznie działa? Nie tylko działa, ale i wpływa korzystnie na naszą psychikę. Dla tych, co nie wierzą, dotyk redukuje stres i uspokaja. Co więcej, sprawia, że przestajemy się bać. Jest też jak worek treningowy, możemy rozładować to co się w nas dotychczas nagromadziło.
Podczas dotyku uwalniają się hormony odpowiedzialne m.in. za dobre samopoczucie. To dlatego przytulanie poprawia nam nastrój, wywołuje pozytywne emocje i zmniejsza te negatywne. Poza tym sprawia, że jesteśmy bardziej szczęśliwi i zdrowi.
Muzyka, uniwersalne lekarstwo na smutek świata
Jeśli coś jest dobre niezależnie od czasu, wieku i miejsca to jest to muzyka. Przenośna w słuchawkach, radiu czy z laptopa. Nieustanny towarzysz ludzkości.
Kiedy jestem smutna odtwarzam swoją playlistę. Za każdym razem się zmienia. Czasem to coś wolniejszego i motywującego. A innym razem skocznego i dodającego energii.
Muzyka pomaga się odstresować i poprawia nastrój. Sprawia, że możemy odreagować i wpływa na poziom pewności siebie. Dodaje nam też energii i motywuje do działania.
Niektóre utwory uwalniają w naszym organizmie dopaminę, hormon szczęścia. Zdaniem naukowców jest jej więcej, gdy słuchamy ulubionych utworów, a mniej w przypadku pozostałych.
U mnie czekolada, przytulanie i muzyka. A jaki jest wasz sposób na smutek? Czekam na wasze komentarze 😊